Michael Jackson

melodie

Nigdy Go za bardzo nie słuchałam, ale ukochałam sobie- "We are the world"- przyznam.

Nie byłam fanką i nie stałam się fanką po Jego śmierci :) Zawsze ceniłam Go jednak za twórczość.

Lórien

Również nie byłam fanką. Nigdy go nawet specjalnie nie zgłębiałam, chociaż wiadomo, że pewne utwory zawsze się śpiewało przy jakiejś okazji i powtarzało ten charakterystyczny krzyk ^^
Rodzaj artysty, którego muzyki nie preferuję, ale szanuję i potrafię przy niej bawić, o :)

Ten cały szał po jego śmierci, to była jakaś masakra. Wcześniej wielu śmiało się z niego, a po śmierci nagle połowa zaczęła uważać go za świętość, od zawsze była fanem i już mu się ściągała dyskografia na komputerze -,- Zaczęły się te całe "MJ w naszych sercach", w telewizji albo cały dzień leciała jego muzyka albo były różne listy tematyczne i o dziwo MJ znajdował się na pierwszym miejscu, a wraz z takim uspokojeniem się trochę szału utwory spadały na 2 i 3 miejsca itd.
Masakra.
Fakt był on godny upamiętnienia, ale zrobiono z niego towar, żerując na ludzkiej głupocie. Eh.

melodie

Nie rozumiem tego, po śmierci kogoś "wielkiego" (powiedzmy) dobra- sławnego, nagle okazuje się, że ma o kilka milionów fanów więcej. To samo było po śmierci Amy Winehouse.

Lórien

Dokładnie, chociaż na szczęście po tym całym szale na punkcie MJ, ludzie trochę zmądrzeli i mimo wszystko z Amy Winehouse nie było to tak ogromne jak w pierwszym wypadku.
Rzuciło się trochę "wiecznych" fanów, w Przekroju zaistniał artykuł "Wszyscy zabiliśmy Amy Winehouse – prosiła o pomoc, nikt nie słuchał", zaczęły częściej lecieć jej utwory w radio czy telewizji, ale szybko to się uspokoiło. Nie trwało miesiącami jak z MJ, że można było oszaleć, co krok słysząc jego piosenki, widząc koszulki, jakieś książki, kubki na witrynach i "specjalne promocje" na jego płyty, o internecie nie wspominam -.o

melodie

Bo mimo wszystko MJ był większym artystą niż Amy, więcej ludzi go znało.